poniedziałek, 2 lipca 2012

Bez przykładania szklanki...


Sąsiedzi z dołu mają sporo dzieci. Do tej pory dokładnie nie wiem czy pięcioro, sześcioro czy siedmioro, bo nigdy nie widziałam wszystkich naraz, są bardzo do siebie podobne i- wypuszczone z domu- szybko się rozpierzchają po okolicy. Mimo ponadprzeciętnej ilości dziatwy, jest tam na dole wyjątkowo cicho i mogłabym przypuszczać, że towarzystwo jest wzorowo grzeczne i spokojne, gdyby nie dialog, który regularnie wydobywa się spod mojej podłogi:
- Karolina!... Karolina!!!...
- KAAROOLIINAA!!!! 
- No co???!!!
- Cicho bądź!!!
- TO NIE JA!!!!
- A kto???!!! 
- Wiktoria!!!
- KTO???!!! 
- WIKTORIA!!!!
- Wiktoria!... Wiktoria!!!...
- WIIKTOORIAA!!!! 
- Co???!!! 
- CICHO BĄDŹ!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz