Wygrzebałam
sobie wiele lat temu tę książeczkę z biblioteki dziadków i bez
skrupułów przywłaszczyłam. Została wydana w 1982 roku i często
ją przeglądam, chociaż wszystkie rysunki znam na pamięć. Tak
więc połowa z mocno już pożółkłych kartek lata luzem.
Wbrew
pozorom „Rysunki” są do czytania. Do oglądania oczywiście też,
ale na około 100 rysunków tylko 5 mogłoby się obejść bez
napisów i przekaz byłby czytelny. Grafiki Mrożka naturalnie mają
charakter satyryczny i są zabawne, ale jest w nich coś jeszcze.
Jakaś głębsza refleksja, może trochę smutku? Mają pewien
klimat, który ciężko mi określić, ale jest inny (jak dla mnie
głębszy) niż np. u Mleczki czy Sawki. Chciałam zaprezentować tu
jakieś dwa moje ulubione rysunki, ale okazało się, że takich
znajdzie się ze 40, więc wrzucę tylko kilka związanych z
odwiecznie bliską memu sercu problematyką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz